Aktualności

Słowo na niedzielę

 

  Dziś spełniły się słowa Pisma, któreście słyszeli

Msza Święta, w której uczestniczymy to szczególna duchowa uczta, przy dwóch stołach: Uczta Słowa Bożego przy ambonie i Uczta Chleba Eucharystycznego przy ołtarzu. Zanim zostaniemy zaproszeni do spożywania Chleba z nieba, pragniemy się posilić mądrością Bożych Prawd.

Jakie skarby kryje, czy może raczej odkrywa, przed nami, dzisiejsza Liturgia Słowa? W prostych słowach zawarte są niezwykle piękne treści.

Oto Jezus w synagodze w Nazarecie czyta fragment z księgi proroka  Izajasza, mówiący o mającym przyjść na świat Mesjaszu, Zbawicielu. „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”. Potem Pan Jezus komentuje ten fragment słowami: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście”. Jezus wiec na początku swej działalności publicznej bardzo wyraźnie mówi, że to On jest zapowiedzianym Zbawicielem, w Nim spełniają się proroctwa Starego Testamentu. On jest głosicielem Dobrej Nowiny o zbawieniu. Każdy człowiek od zawsze pragnął słuchać dobrych wiadomości, które dają radość i podnoszą na duchu.

Wyobraźmy sobie chorego, który czeka w szpitalu na wyniki badań. Z jaką ulgą i radością przyjmuje wiadomość, że z jego zdrowiem wszystko jest w porządku, że nie musi poddawać się operacji, że za krótki czas powróci do pełni sił. Ta dobra wiadomość jest dla niego źródłem radości i szczęścia.

Pan Jezus przynosi Dobrą Nowinę, dobre wiadomości, najlepsze z możliwych. Jezusowa Dobra Nowina jest lepsza niż los wygrany na loterii, niż rok obfitych plonów, niż uśmiech fortuny, niż duże zyski na koncie bankowym czy inne dobra materialne. Bo czy może być coś lepszego niż wiadomość o tym,  że jesteśmy dziećmi wspaniałego Boga, że jesteśmy w Jego rękach i w Jego opiece. To On nas zaprosił do udziału w swoim wiecznym szczęściu. On nas zapewnia, że cokolwiek byśmy nie zrobili złego, to nigdy z nas nie zrezygnuje, nie cofnie swojej miłości, nie zapomni o nas. On posyła do ludzi swego umiłowanego Syna, Jezusa Chrystusa, aby nas przeprowadził przez trudne życiowe drogi, przez poplątane labirynty, do Królestwa Niebieskiego. 

Jezus, jak słyszymy,  głosi Dobrą  Nowinę  ubogim.  Czy mamy rozumieć, że Jezusowa Nowina jest tylko dla biednych, dla tych którym się nie powiodło, którzy żyją w ubóstwie i nic nie mają? Oczywiście że nie.

Być ubogim w znaczeniu ewangelicznym nie ma żadnego odniesienia do wartości materialnych. Dla Pana Boga nie jest ważne to, co posiadamy, ile bogactwa jest w naszych rękach i kieszeniach. Ubogi w znaczeniu ewangelicznym to ktoś, kto wie, że nie jest doskonały, że wiele mu brakuje. Wie, że w porównaniu z bogatym Bogiem jest bardzo ubogi, że jego serce jest spragnione prawdziwego dobra i że chce napełnić się bogactwem Najwyższego Pana. Być ubogim, to znaczy być gotowym na przyjęcie darów Bożych. Ubogi to ktoś, kto wie, że w jego sercu jest miejsce na Bożą mądrość i miłość, kto wie, że niespokojne jest jego serce, dopóki nie spocznie w Bogu. Dla takich właśnie ludzi jest Dobra Nowina, którą głosi Pan Jezus. Jeśli wiemy, że brakuje nam miłości, dobra, wiary, pokory, jeżeli wiemy, że jesteśmy ubodzy, wtedy On napełnia nas Ewangelią, najpiękniejszym skarbem jaki istnieje na Ziemi.

Natomiast zły bogacz w znaczeniu ewangelicznym, to ktoś, komu się wydaje, że ma już wszystko, że niczego nie potrzebuje, że już nic go nie ubogaci. To ktoś, kto sądzi, że nic i nikt nie jest mu potrzebny, to ktoś, w czyim sercu nie ma wolnej przestrzeni dla miłości, dla innych ludzi i dla Boga. Dla takiego kogoś Ewangelia nie ma znaczenia, bo nie jest w stanie jej przyjąć. 

Jezus przychodzi na świat, aby więźniom głosić wolność. Nie chodzi tu o wypuszczanie na wolność przestępców, ale o coś zupełnie innego. On ma moc  wyzwalać człowieka z grzechu, ze zniewolenia, ze słabości i egoizmu. Jezus daje siłę, aby nie być  przeciętnym i byle jakim, daje siłę, aby stać się wolnym, dobrym i wspaniałym człowiekiem.

Jezus głosi niewidomym przejrzenie. On rozjaśnia ciemności ludzkiego życia, czyli wyjaśnia tajemnice życia i śmierci. On mówi nam po co i dla kogo żyjemy, jaki jest sens być dobrym, szlachetnym, uczciwym i bezinteresownym, po co czynić dobro. On uczy jak żyć, by wygrać swoje życie, doczesne i wieczne.

Jezus wreszcie obwołuje Rok łaski od Pana. Ewangelia pozwala spojrzeć na nasze życie jak na łaskę Boga. Wszystko, cokolwiek nas w życiu spotyka jest łaską Boga, jest Bożym darem. Nawet trudności, kłopoty i problemy, choć początkowo wcale tak nie myślimy. Również każdy spotkany człowiek jest darem Boga.

My chrześcijanie, uczniowie Chrystusa, zakochani w Nim, mamy także być zwiastunami Dobrej Nowiny. Mamy nie tylko słuchać Dobrej Nowiny, ale nieść ją dalej. To co dobre i piękne, co Boże, powinniśmy przekazywać dalej, tam gdzie żyjemy, gdzie się uczymy i pracujemy. To jest nasze zadanie: służyć Dobrej Nowinie. Złych nowin, złych wiadomości, smutku, narzekania, marudzenia, kłamstw, oszczerstw, mamy zbyt dużo wokół siebie. Świat staje się smutny z powodu złych nowin, często nieprawdziwych. My mamy być zwiastunami Dobrej Nowiny, zwiastuni nadziei, pokoju, ciepła, dobra, miłości, pociechy, przebaczenia, zaufania, wiary, czyli, po prostu, Ewangelii.

Na zakończenie Mszy Świętej usłyszymy słowa kapłana: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. Te słowa to nie tylko informacja, że Msza Święta się właśnie kończy, to nie tylko rozesłanie, ale wielkie zadanie dla nas, to szczególna misja. Idźcie w świat, do waszych domów i miejsc waszych zajęć, aby być zwiastunami Dobrej Nowiny. Niech nam w tym pomaga Boża łaska i Boże błogosławieństwo.