Aktualności
Słowo na niedzielę
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano: poniedziałek, 19 maj 2025 10:13
- Ks. Proboszcz
- Odsłony: 7
Dziś w Ewangelii słyszeliśmy o tym, jak Pan Jezus spożywał ostatnią wieczerzę w Wieczerniku w Wielki Czwartek. Jezus wiedział, że nazajutrz umrze na krzyżu, dlatego przekazuje uczniom szczególny testament. To jakby ostanie słowa Jezusa, dlatego są one tak bardzo ważne. Mówi: „To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem.”
Co to znaczy, że powinniśmy się wzajemnie miłować? Jaka powinna być miłość? Kto może nas jej nauczyć? Jezus daje na te wszystkie pytania odpowiedź w wielkoczwartkowym testamencie.
Uczy, że w życiu człowieka najważniejsza jest miłość. Ważne jest wiele spraw, wiele rzeczy, ale najważniejsze jest jedno: Miłość
Jezus daje więc przykazanie, wskazówkę, jak mają postępować Jego uczniowie, co w ich życiu powinno być najważniejsze: Miłość. I to nie jakakolwiek, ale na wzór tej miłości, jaką On okazał ludziom.
Zastanówmy się przez chwilę temu, jaka jest miłość Jezusa do nas?
Po pierwsze – bezinteresowna. Można powiedzieć, że każda miłość powinna być bezinteresowna, to znaczy, że kochamy nie dlatego, aby mieć z tego jakąkolwiek korzyść. Miłość nie liczy na korzyści, na nagrodę, na pochwałę. Kochamy, bo miłość jest piękna i Boża. Bo jest najważniejsza ze wszystkiego na świecie. Miłość czyni zarówno kochającego, jak i kochanego, kimś wyjątkowym i wspaniałym, a serca ludzkie wypełnia pokojem i szczęściem.
Miłość jakiej uczy Pan Jezus jest też przebaczająca. To znaczy, że się nie obraża, jak coś jest inaczej niż planowaliśmy. Jeśli nas ktoś zasmuci, zawiedzie, nie spełni naszych oczekiwać, to miłość nie pozwala nam tego kogoś przekreślać, ale daje kolejną szansę. Po to, by stało się jakieś dobro, by ktoś stał się lepszy, piękniejszy duchowo.
Miłość Jezusa jest miłością ofiarną. To znaczy że wiele kosztuje i wymaga, to miłość aż do śmierci na krzyżu. Czyli największa z możliwych. Miłość do jakiej zaprasza nas Pan Jezus, jest gotowa do poświęcenia, wyrzeczenia i ofiary. Nie liczy się z trudnościami i problemami, nie narzeka, nie wybrzydza, nie sprawia przykrości. Wszelkie trudności i ofiary wynikające z miłości nie są powodem narzekania i smutku, ale raczej są radosną okazją do udowodnienia jej nie słowami ale czynem i postawą życia. Nawet największe wyrzeczenia ponoszone dla osoby kochanej nią są zbyt wielkie, bo miłość czyni je słodkim ciężarem. Tak uczy Jezus. Jesteśmy prawdziwymi uczniami Chrystusa, gdy wzajemnie się miłujemy, gdy okazujemy sobie życzliwość, przebaczenie, ofiarność. Wtedy realizujemy testament Pan Jezusa.
Testamentem Jezusa jest też Msza Święta, którą On ustanowił na Ostatniej Wieczerzy. Powiedział: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Msza Święta to Pamiątka Pana Jezusa. To nie ksiądz, biskup, czy nawet papież albo któryś ze świętych, wyniesionych przez Kościół na ołtarze, ustanowił Mszę Świętą. Uczynił to sam Pan Jezus. Uczestnicząc we Mszy Świętej, spotykamy się z Nim we wspólnocie braci i sióstr wyznających tę samą wiarę, aby wypełnić testament Jezusa, aby sprawować Święte Misterium naszego zbawienia. To na Mszy Świętej uczymy się najpiękniejszej miłości od samego Jezusa.
Nie wszyscy ludzie jednak doceniają wartość Mszy Świętej i nauki o miłości.
Przed laty w Niemczech zmarł bardzo bogaty człowiek, który nie miał rodziny ani szczególnie bliskich osób. Wielu ludzi zastanawiało się, komu przekazał swój majątek. Zmarły bogacz zostawił dwa testamenty, zaznaczając, by pierwszy otworzyć zaraz po jego śmierci, a drugi dopiero po pogrzebie. W pierwszym testamencie napisał, że chce, aby jego pogrzeb odbył się o godzinie czwartej rano. Prośba została spełniona, a na pogrzebie było tylko pięcioro ludzi. W drugim testamencie napisane było: „Proszę mój majątek podzielić równo między wszystkich uczestników pogrzebu”. W ten sposób tych pięciu ludzi obecnych na pogrzebie, którzy wypełnili pierwszy testament zmarłego stało się dziedzicami wielkiej fortuny. Można powiedzieć, że mieli wiele szczęścia, a ci, którzy zlekceważyli testament, mogli mieć do siebie wielki żal, że bogactwo było tak blisko, a oni sami z niego zrezygnowali. Podobnie jest w przypadku testamentu Jezusa. Wielu ludzi lekceważy, nie traktuje poważnie zaproszenia na Mszę Świętą, i opuszcza ją. Ci jednak, którzy na nią przychodzą i wypełniają testament Jezusa, stają się dziedzicami wielkiej fortuny. Nie chodzi tu o pieniądze, ale o nagrodę życia wiecznego. Jeśli tylko wypełniamy testament Jezusa zapisany w Ewangelii i wyrażony w słowach: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest Ciało moje za was wydane. To czyńcie na moją pamiątkę”, oraz „To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali”, otrzymujemy bogactwo największe i najcenniejsze – światło, które pokazuje drogę do nieba. Otrzymujemy też wtedy duchową siłę, aby nie ustać w tej wędrówce, by nie zabrakło nam sił w pokonywaniu wszelkich przeszkód na drodze do wiecznego szczęścia.
Zapamiętajmy sobie, że testamentem Jezusa jest Msza Święta, a najważniejszym zadaniem naszym na całe życie jest uczenie się miłości do Boga i do ludzi, których On postawił na naszej drodze.
To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali.