Aktualności

Słowo na niedzielę

Radujcie się

Dzisiejsza, trzecia już niedziela Adwentu, nosi nazwę Niedzieli Radości. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa Gaudete, rozpoczynającego Liturgię Eucharystyczną i jest wezwaniem do radowania się. Co ma być powodem radości? Świadomość, że Bóg jest blisko, że jest z nami, że stał się naszym bratem. Nauka Kościoła zachęca nas do tego, abyśmy rozwijali w sobie umiejętność radowania, cieszenia się i korzystania w pełni z radości, jakich Bóg nam użycza podczas ziemskiego życia. Serce człowieka zawsze powinno być radosne z tego powodu, że jesteśmy blisko Boga, w Jego rękach i zawsze w Jego sercu. Papież Jan XXIII, nazywany uśmiechniętym papieżem, powiedział, że do Nieba nie wpuszczają ponuraków, tylko ludzi, którzy umieją się cieszyć. Oby nie okazało się, że nie nadajemy się do Nieba, ponieważ nie umiemy się cieszyć życiem i wszystkim, co nas spotyka. Usłyszmy więc to dzisiejsze wezwanie Kościoła: Bądź radosny! Nie zamykaj się w samotności i smutku. Jezus jest z Tobą.

Jest też jeszcze inna, bardzo ciekawa nazwa tej niedzieli: niedziela różowa”. Określenie to wywodzi się od koloru szat liturgicznych przewidzianych na ten dzień, czyli różowych. W całym roku liturgicznym stosuje się go tylko dwa raz, to znaczy,  w  Czwartą Niedzielę Wielkiego Postu i właśnie dziś, w Trzecią Niedzielę Adwentu. W Adwencie szaty liturgiczne mają zazwyczaj kolor fioletowy, który w jasnym świetle wydaje się przybierać barwę różową. Dobór koloru wynika z jego skojarzenia z widokiem nieba o świcie. Wyobraża on blask przyjścia Jezusa Chrystusa w tajemnicy Bożego Narodzenia. Przychodzący Zbawiciel jest bowiem dla nas Światłością, podobnie jak wschodzące Słońce. Takie porównanie odnajdujemy, na przykład, w Pieśni Zachariasza: „Nawiedzi nas Słońce Wschodzące z wysoka, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają”. Radość płynąca ze zbliżających się świąt nie wynika z płytkich emocji, lecz bierze się z autentycznych religijnych przeżyć. Sam Adwent zaś ukazuje prawdziwą radość bycia chrześcijaninem, który oczekuje pojawienia się swojego jedynego Pana.

Prorok Sofoniasz zachęca nas dziś do wyrażania tej radości, wołając: „Podnieś radosny krzyk, Izraelu, ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem, Pan jest pośród ciebie, On odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości.”  Bóg jest pośród nas, aby odnowić w nas swoją miłość, aby radością i miłością wypełnić nasze serca. Natomiast Psalmista śpiewa: „Głośmy z weselem, Bóg jest między nami!”. On jest naszym zbawieniem, naszą mocą i pieśnią, On czyni wielkie rzeczy w naszym życiu. Tylko trzeba Mu na to pozwolić, trzeba przyjść do Niego i otworzyć przed Nim nasze serce. Apostoł Narodów, Święty Paweł,  pisze o radości w ten sposób: „Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powtarzam: radujcie się!  Pan jest blisko”.

Radość to nie tyle uśmiech na twarzy, ile postawa serca, nadzieja, życzliwość i dobroć. Pięknie o radości, która ma swoje źródło w Panu Bogu, napisał prorok Habakuk: „Choć drzewo figowe nie rozwija pąków i winnice nie wydają plonów, chociaż zawiodły zbiory oliwek, a pola nie przynoszą żywności, choć stada owiec znikają z owczarni i nie ma wołów w zagrodach, ja się jednak rozweselę w Panu i rozraduję się w Bogu, moim Zbawicielu. Pan który jest moją siłą, uczyni me nogi jak nogi jelenia i na wyżyny mnie wyprowadzi”.

Radość powinna też wpływać na naszą postawę i mobilizować do poprawy życia. Zawsze bowiem, gdy pomyślimy sobie o tym, kim jesteśmy i kim moglibyśmy być, kim Pan Bóg chciałby nas widzieć, to bez trudu dojrzymy jak wiele możemy zmienić i poprawić w naszym życiu. Dlatego stajemy pokornie przed Janem Chrzcicielem, jak tłumy ludzi, opisanych w dzisiejszej Ewangelii, i pytamy: „Cóż mamy czynić?” U tego niezwykłego proroka głoszącego Bożą naukę na granicy Starego i Nowego Testamentu, szukamy podpowiedzi, by zmieniać nasze życie, by mogło się ono Panu Bogu bardziej podobać, by nasza radość była pełniejsza. Jan Chrzciciel niezmiennie odpowiada, wskazując na  dwie sprawy.

Po pierwsze, mówi Jan, róbcie dobrze to wszystko, co do was należy. Wypełniajcie solidnie wasze obowiązki. Bóg nie wymaga, abyście robili rzeczy niemożliwe i nadzwyczajne, ale zwyczajne rzeczy róbcie z sercem, z miłością. Umiejcie otworzyć serca dla innych, pomóc biedniejszym, jeśli was na to stać. Bądźcie sprawiedliwi i uczciwi, nawet jeśli nikt nie mógłby was przyłapać na oszustwie, bo Bóg wszystko widzi. Traktujcie ludzi z szacunkiem, jak braci. Miejcie dobre serce dla wszystkich.

Po drugie, powiada Jan Chrzciciel, pamiętajcie, że Bóg jest najważniejszy. Jan, z wielką pokorą, mówi, że nie jest nawet godzien rozwiązać rzemyka u sandałów Jezusa. On was będzie chrzcił Duchem Świętym i ogniem. Jest nieskończenie bardziej ważny niż ktokolwiek inny. Musimy pamiętać o tym Kim jest Bóg i kim my jesteśmy, aby z pokorą oceniać wszystko co widzimy i co dzieje się wokół nas. Bóg pokornych wywyższa, a pysznych strąca z wysoka. Bóg też nadaje sens naszemu życiu, wzywa nas do swojego przedziwnego światła, by rozjaśniać nasze ciemności, nasz grzech i wszystko, co jest niegodne Jego miłości.

W pewnym chrześcijańskim domu był taki piękny zwyczaj Adwentowy. Oto na początku Adwentu Ojciec rodziny wprowadzał wszystkich domowników do ciemnego pokoju. Przez kilka chwil wszyscy trwali w milczeniu, a później ojciec zapalał świecę i mówił: „W ciemny świat wchodzi światłość. Boża światłość.”

Panie Jezu, wiemy, że światło oznacza życie. Niech Twoje światło dochodzi do mnie bez przeszkód, niech mnie napełnia prawdziwym pokojem i  niegasnącą radością.