Aktualności
Słowo na niedzielę
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano: sobota, 10 maj 2025 18:04
- Ks. Proboszcz
- Odsłony: 32
Dziś jest nasz święty dzień, niedziela. Niedziela jest po to, aby nie zapomnieć o tym, po co się żyje i co jest najważniejsze. Niedziela jest czasem dla Pana Boga, dla siebie i najbliższych. Aby się przytulić do mamusi, uśmiechnąć do tatusia, aby wspólnie zjeść obiad, odwiedzić babcię i dziadka, aby zrobić wiele innych rzeczy, na które zabrakło czasu w ciągu minionego tygodnia. Ale najważniejszą godziną w niedzielę jest ta, w której uczestniczymy we Mszy Świętej, bo spotykamy się z Kimś Najważniejszym, z samym Bogiem.
Dzisiejsza, czwarta już niedziela okresu Wielkanocnego, nazywana jest Niedzielą Dobrego Pasterza. Głównym bohaterem, zarówno modlitw mszalnych jak i czytań przeznaczonych na dzisiejszą niedzielę, jest Pan Jezus, Dobry Pasterz, który kocha swoje owce i pragnie ofiarować im pełnię życia.
Obraz Dobrego Pasterza był dobrze znany Izraelitom, gdyż w Ziemi Świętej pasterze byli ludźmi niezwykle ważnymi. Bez nich owce nie miałyby szans na przeżycie. Jest tam mało terenów zielonych, łąk i pastwisk, pasterz miał zatem bardzo trudną i odpowiedzialną pracę. Musiał nie tylko znaleźć pokarm dla owiec, ale także chronić je przed dzikimi zwierzętami i przed złodziejami, którzy liczyli na łatwy zysk. Ta praca wymagała od pasterzy poświęcenia. Zdarzało się że pasterze tracili życie w obronie owiec.
Izraelici opowiadają piękną legendę wyjaśniającą dlaczego Bóg powierzył Mojżeszowi opiekę nad swoim ludem. Kiedy Mojżesz pasł owce swojego teścia, jedna owieczka odłączyła się od stada i poszła w swoją stronę. Mojżesz poszedł za nią aż doszedł do szczeliny, gdzie było źródło wody i gdzie spragniona owieczka piła wodę. Mojżesz podniósł ją na ręce i powiedział: „Nie wiedziałem, że odłączyłaś się, bo byłaś spragniona. Teraz musisz być zmęczona”. Po czym wziął owieczkę na ramiona i przyniósł do stada. I wtedy Bóg powiedział: „Ponieważ okazałeś miłosierdzie w kierowaniu owcami należącymi do ludzi, będziesz też mógł prowadzić moją trzodę, Izraela.”
Mojżesz stał się zapowiedzią prawdziwego Dobrego Pasterza, Jezusa Chrystusa, który nie tylko okazuje łagodność i dobroć swoim owieczkom, ale oddał za nas swoje życie na krzyżu.
Święty Jan w księdze Apokalipsy napisał wspaniałe słowa o tym, że ci, którzy są zakochani w Panu Jezusie, będą naprawdę szczęśliwi. Nie będą odczuwać głodu ani pragnienia, nie porazi ich słońce, sam Bóg otrze ich łzy, a paść ich będzie Baranek Boży, czyli Jezus Chrystus, który doprowadzi ich do źródeł wód życia. Określenie „Baranek” przypomina o tym, że Pan Jezus złożył ofiarę z samego siebie za wszystkich ludzi, umierając na krzyżu. Odnosi się to do czasów Starego Testamentu, gdy składano baranki w ofierze dla uczczenia Pana Boga i przebłagania go za grzechu ludu. Pan Jezus, jako prawdziwy „Baranek Boży”, jak nazwał go Jan Chrzciciel, złożył ofiarę Bogu Ojcu już nie ze zwierzęcia, z baranka, ale z samego siebie. Jezus umarł na krzyżu dokładnie w tym samym czasie, gdy na święta paschalne Izraelici zabijali baranki na cześć Pana. Jezus rzeczywiście jest prawdziwym Barankiem złożonym w ofierze za nasze grzechy. On zmartwychwstał, pokonał śmierć i prowadzi nas, swoje owce, do Królestwa życia wiecznego, gdzie nie będzie nam niczego brakować, będziemy w pełni szczęśliwi.
Święty Jan przytacza słowa Pana Jezusa: „Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daje im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki”. Ten, kto należy do Jezusa, znajduje się w Jego rękach. Być w rękach Jezusa to coś wspaniałego. Jego ręce są dobre, delikatne i przyjazne. To ręce, które leczą, przywracają wzrok i słuch, które łamią i rozdzielają chleb. To ręce gotowe zawsze błogosławić. Jesteśmy wdzięczni Jezusowi, że zechciał nas przygarnąć do siebie i troszczmy się o to, aby nigdy nie wymknąć się z Jego rąk.
Żeby na wieki być w Jego rękach, potrzeba dwóch rzeczy. Mówi o tym sam Jezus. „Moje owca słuchają mojego głosu”, oraz: „Idą one za Mną”. On zachęca nas, aby uważnie wsłuchiwać się w Jego głos. Aby zakochać się w Jego słowach, w Ewangelii, w Jego nauce. Jeżeli odłączymy się od Bożego Ludu, od Chrystusowego stada, jeśli odejdziemy za daleko od naszego Pasterza, nie usłyszymy Jego głosu i wtedy On nie będzie nam mógł pomóc. Nie możemy na to pozwolić. Głos Pasterza musimy znać bardzo dobrze, aby go usłyszeć i rozróżnić wśród tysiąca innych, by to On był naszym przewodnikiem. Trzeba nam więc zasłuchać się w Słowo Boże, poznawać Boże prawdy, żyć sakramentami, które są darem Jego miłości i wyrazem Jego troski o nas i nasze zbawienie. Samo wsłuchiwanie się w głos Pasterza nie wystarcza, by być w Jego rękach. Trzeba też podążać za Nim, czyli wypełniać Jego wolę, zachowywać Jego przykazania, żyć według Jego wskazówek.
„Mu ludem Pana i jego owcami” – taki refren psalmu dziś śpiewamy w czasie Liturgii Słowa. Od chwili przyjęcia Chrztu Świętego należymy do wspólnoty Kościoła Świętego. Jesteśmy Ludem Bożym, Ludem Pana. Jesteśmy owieczkami Chrystusa, który nas zna po imieniu. Żyjemy w cieniu Jego obecności, jesteśmy w Jego dobrych rękach. Jeżeli tylko przez grzech nie odchodzimy od Boga, nie jesteśmy tymi symbolicznymi czarnymi owcami w stadzie, to mamy powody do prawdziwej, niczym nie zmąconej radości. Nikt i nic nie może nas skrzywdzić, nie może nas wyrwać z ręki Boga, z kręgu Jego miłości.