Niedzielne Kazanie

 
Wiara cenniejsza od złota
Kochani!
Jest wiele cennych rzeczy na świecie. Niezwykle piękne budowle, wspaniałe dzieła sztuki, pieniądze, szlachetne kamienie czy złoto.  Wszystko to stanowi wielką wartość w oczach ludzi. Ludzie bardzo bogaci kolekcjonują piękne i cenne obrazy, drogocenne kamienie, pieniądze i złoto.  Chcą mieć tego jak najwięcej, bo wydaje im się, że wtedy są bogatsi, może czują się wtedy lepsi od innych, bo na więcej mogą sobie pozwolić, na więcej ich stać. Ale takie czysto ludzkie kalkulacje są dalekie od prawdy. Bo  nie wszystko w życiu można przeliczyć na pieniądze czy wartości materialne. Choćby dobroć, przyjaźń czy miłość, to wartości, których nie można kupić za pieniądze. Za żadne pieniądze. Natomiast liturgia dzisiejszej niedzieli uświadamia nam,

że tak niezwykle cenną wartość przedstawia nasza wiara w Pana Boga. Święty Piotr, pierwszy z uczniów Pana Jezusa, napisał w liście, którego fragment dziś czytamy, że wartość naszej wiary okazuje się o wiele cenniejsza niż złoto. Św. Piotr pisze: ?Radujcie się, choć musicie doznać trochę smutku  przez różnorodne doświadczenia. Przez to wartość waszej wiary okaże się  o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu?. Święty Piotr zapłacił wielką cenę za wiarę w Pana Boga, za pójście za Jezusem i za wierność Jego nauce. Zostawił swój rodzinnym dom i najbliższych, całkowicie zaufał Jezusowi, wiele dla Niego wycierpiał i w końcu poniósł męczeńską śmierć,  umierając na krzyżu głową w dół, gdyż, jak mówi tradycja, nie był godzien umierać jak Jego Mistrz. Wierność Jezusowi i wiara w ewangelię była tak cenne dla Piotra, że był gotów za to poświecić wszystko, nawet swoje życie.  W swoim liście Piotr zachęca ludzi wierzących, aby uważali wiarę Boga za największy skarb, a nawet do tego, by  cieszyli się, gdy przyjdzie im przeżywać trudne chwile i doświadczenia związane z  wyznawaniem swojej wiary w Jezusa. Bo tak, jak złoto oczyszcza się  w ogniu, tak różne doświadczenia i trudności życiowe oczyszczają naszą wiarę i umacniają  naszą miłość. Piotr przypomina o tym, że dzięki wierze możemy osiągnąć radość tak wielką, że nie można jej opisać słowami, radość niewymowną i pełną chwały. Tą radością będzie zbawienie, które jest celem naszej wiary.
Drodzy, trwamy w niezwykle pięknym okresie liturgicznym. To czas Wielkanocny. Tydzień temu przekazywaliśmy sobie wspaniałą wieść, że oto ukrzyżowany Jezus pokonał śmierć i powrócił do życia. Że łaska pokonała grzech, a miłość zwyciężyła nienawiść. Pamiętając o wiecznej nagrodzie za trwanie przy Jezusie, napełniamy nasze serca radością i nadzieją. Zdajemy sobie jednak sprawę  z tego, że wiara nie jest łatwą rzeczywistością. Oczyma wyobraźni przenosimy się do wieczernika, gdzie spotykamy apostołów w dniu zmartwychwstania. Spotykamy tam również Tomasza, który nie chciał uwierzyć, że Jezus żyje. Gdy apostołowie, którzy widzieli zmartwychwstałego Jezusa i rozmawiali z Nim, mówili o tym Tomaszowi, ten nie uwierzył. Dopiero po ośmiu dniach, gdy Jezus ponownie przyszedł do Apostołów, dopiero gdy dotknął Jezusowych ran, gdy włożył palec w miejsce ran i rękę do przebitego boku, uwierzył, że Jezus zmartwychwstał, że  jest  prawdziwym Bogiem, Panem życia i śmierci.
Ciekawe jest to, że Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu, pozostawił na swoim ciele blizny ran, ślady gwoździ i męczeństwa: przebity bok oraz  przebite ręce i nogi. Wielu uczonych próbowało to wyjaśnić. Niektórzy twierdzili, że jest to  dowód, iż człowiek zmartwychwstanie w tym samym ciele, w którym żył przed  śmiercią. Inni twierdzą, że Jezus zachował rany na sąd Boży,  kiedy będzie oceniał życie i wrażliwość serca każdego człowieka. Ale najpiękniej napisał na ten temat Święty Antoni z Padwy. Przyrównał  miłość Pana Boga do człowieka, do miłości  matki i niemowlęcia, Jak ona nie może zapomnieć o swym ukochanym dziecku, tak Bóg nigdy nie zapomni o człowieku. A nawet gdyby matka zapomniała , Bóg nie zapomni, bo wyrył nas na swoich dłoniach i stopach. Rany na ciele Jezusa to jakby zapisane imiona każdego z nas. Bóg nas wyrył na dłoniach, zatem nie jest w stanie o nas nigdy zapomnieć i nigdy nie cofnie swej miłości do człowieka. Bóg zapłacił za nas wysoką cenę, a ślady gwoździ i męczeństwa to  szczególny tego dowód, to jakby  paragon potwierdzający  tę przedziwną transakcję, że oto nabył nas za cenę swojej krwi, to potwierdzenie, że ta miłość kosztuje aż tak wiele.
O ogromnej wartości wiary, cenniejszej niż pieniądze i majątek, pisze również św. Łukasz w dziejach Apostolskich. Czytamy, że pierwsi chrześcijanie trwali w nauce apostołów, w prawdziwej wspólnocie wiary. Sprzedawali majątki, a uzyskane pieniądze przeznaczali na pomoc ubogim. Wiedzieli, że wiara w Jezusa i miłość do Niego są największym skarbem i najcenniejszym majątkiem. O wiele cenniejszym niż złoto czy jakiekolwiek skarby ziemskie.
Święty Augustyn napisał, że  zapłatą za naszą wiarę będzie to, że będziemy oglądali to, w co wierzymy.
Pragniemy dziś dziękować Bogu za łaskę wiary, za to szczególne światełko z nieba, które płonie w naszym sercu i daje nam tyle radości i nadziei. Kochamy  rodziców  i chrzestnych, bo dzięki ich wierze mogliśmy przyjąć Chrzest święty i staliśmy się Bożymi dziećmi. Z wdzięcznością myślimy o kapłanie, który udzielił nam tego sakramentu i o tych, którzy pielęgnowali i umacniali skarb naszej wiary. Niech dobry Jezus wynagrodzi im to swym obfitym błogosławieństwem, a kiedyś przyjmie ich do nieba.
     Ładne słowa odnajdujemy w  dziecięcej modlitwie: ?Wielkanoc Tomasza?
Świętujemy Wielkanoc wraz z uczniami,
Którzy widzieli Jezusa Zmartwychwstałego,
I którzy wiedzieli, że miłość jest  silniejsza
Niż śmierć.
         Pamiętamy także o Tomaszu,
Do którego Wielkanoc przychodziła długo,
I o wszystkich tych, którzy w Wielkanoc
Czują się samotni w swym zwątpieniu i rozpaczy.

Zmartwychwstały Jezu, daj siebie poznać
W odpowiednim czasie,
Byśmy byli pewni obiecanej nagrody w niebie.