Słowo na niedzielę

 

 

Jestem świątynią Boga

 

Każdy człowiek marzy o tym, by mieć swój własny dom lub mieszkanie, miejsce, w którym czułby się dobrze, gdzie byłby szczęśliwy. Każdy chciałby mieć taką przestrzeń, gdzie mógłby odpocząć, spokojnie pracować, po prostu   czuć się u siebie. Dom to nie jest tylko  miejsce, gdzie się śpi, je, pracuje, uczy i przebywa. Dom to przede wszystkim miejsce, gdzie człowiek jest rozumiany i kochany. Oprócz domu rodzinnego mamy też inne miejsca, w których możemy czuć się dobrze i przyjemnie. Nieraz nawet mówimy, że gdzieś czujemy się jak u siebie w domu. Znamy też przysłowie, że wszędzie jest dobrze, ale w domu najlepiej.

Takim niezwykłym domem jest Kościół. Mówimy, że jest on domem Boga ale także domem człowieka. Domem Boga, bo dzięki konsekracji, czyli poświęceniu, został oddany na wyłączną własność Panu Bogu. Przekraczając próg świątyni, wchodzimy w inny, Boży świat, oddychamy innym, Bożym powietrzem,  napełniamy się Bożą łaską i miłością.

Ale kościół to też dom człowieka. Jest on bowiem otwarty dla każdego: świętego i grzesznika, starszego i młodszego, zdrowego i chorego. Drzwi tej świątyni są otwarte dla wszystkich, jak ramiona Ojca Niebieskiego, który każdego pragnie wziąć w objęcia i napełnić szczęściem i miłością.

Kościół jest prawdziwie naszym domem, bo tu jesteśmy najlepiej rozumiani i najbardziej kochani. Bez wyjątku i bez naszych zasług. Nikt nie zna nas tak dobrze jak Bóg i nikt nie kocha nas bardziej niż On.  Można powiedzieć, że kościół jest domem Naszego Ojca, zatem i nasz, skoro jesteśmy Jego dziećmi. Powinniśmy wiec zapytać samych siebie czy dobrze znamy ten dom, tę naszą parafialną świątynię? Czy znam jego historię? Świętych patronów z kościelnych obrazów, ołtarzy i malowideł? Czy znam życiorys patrona mojego parafialnego domu? Czy troszczę się o mój święty dom? Czy kocham tę świątynię, ten dom Boga i człowieka? Czy wreszcie kocham tę parafialną wspólnotę, tę moją Bożą rodzinę?

Do powyższych refleksji zachęca dzisiejsza Ewangelia. Święty Jan opisuje wydarzenia ze Świątyni Jerozolimskiej, gdy Pan Jezus sporządził bicz ze sznurków i przepędził z niej bankierów, sprzedających woły, baranki i gołębie, oraz wszystkich, którzy z Bożego Domu zrobili  targowisko. „Gorliwość o dom Twój mnie pożera” oraz „Nie róbcie targowiska z domu Ojca mego” – to słowa określające troskę Pana Jezusa o piękno i dostojeństwo Świątyni Jerozolimskiej.

Czy ja też mogę powiedzieć, że gorliwość o Dom Boży mnie pożera? Czy naprawdę noszę w sercu troskę o świątynię Bożą? Czy żyję kościołem i jego sprawami? Czy dokładam starań, na miarę swoich możliwości, aby mój kościół parafialny był piękny? Co mogę zrobić dobrego dla mojego kościoła i dla mojej parafialnej wspólnoty? Jak mogę wykorzystać moje talenty i zdolności dla dobra wspólnego? To pytania na które dziś warto sobie odpowiedzieć, bo zachęca nas do tego sam Pan Jezus.   

Drodzy, dzisiejsze Słowo Boże ukazuje jeszcze inną prawdę. Tę mianowicie, że ja sam też jestem Kościołem! Prawdziwą i najpiękniejszą, bo żywą świątynia Pana Boga. „Czy nie wiecie, że jesteście świątynią” – to słowa świętego Pawła zapisane na kartach Pisma Świętego. Dla Jezusa to właśnie człowiek jest najważniejszą świątynią świata, o wiele ważniejszą niż ta z kamieni, cegieł czy betonu, ponieważ jest żywa, z bijącym sercem i zdolna do kochania. Gorliwość o ten dom, o tę świątynię, którą jest człowiek, także bardzo interesuje Jezusa. On troszczy się o tę świątynię, Jemu bardzo na niej zależy. Jednym ze sposobów wyrażania troski Jezusa o świątynię naszego serca, są Jego słowa, Jego wskazówki i pouczenia. Słowami, które On wypowiada,  zachęca nas do pięknego życia, które będzie ukoronowane nagrodą w niebie.  Jezusowa nauka to prawdziwy skarb dla wszystkich, którzy chcą wygrać swoje życie, to doczesne i to wieczne. W pięknym psalmie responsoryjnym śpiewaliśmy: „Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne. Są one cenniejsze nad złoto najczystsze, słodsze od miodu płynącego z plastra”.  Pokochajmy Słowa zapisane w Świętej Księdze tak, jak na to zasługują i zachwycajmy się nimi nieustannie.

Zaprośmy dziś Jezusa do tego domu, którym my jesteśmy. Poprośmy, by przemawiał do naszego serca, aby wypełniło je światło Boże. Poprośmy Jezusa  by zrobił bicz i wypędził ze świątyni naszego serca różnych „handlarzy, bankierów, biznesmenów”, wszystkich, którzy chcieliby uczynić z niego targowisko, zrobić tam bałagan. Prośmy Pana Jezusa by oczyścił świątynię naszego serca ze wszystkiego co złe, grzeszne i niegodne, abyśmy byli prawdziwą, piękną i  świętą,  Bożą świątynią.