Słowo na Niedzielę Miłosierdzia Bożego

Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli

              Nie wszystko w życiu można zobaczyć, nie wszystko jesteśmy w stanie dotknąć, zmierzyć czy zważyć. Są takie sprawy, rzeczy czy sytuacje, w które możemy tylko uwierzyć.

Przed chwilą wysłuchaliśmy jednego z najbardziej obrazowych fragmentów Pisma Świętego. Bohaterem dzisiejszej niedzieli jest Apostoł Tomasz. Jeden z 12 najbliższych uczniów Pana Jezusa. Niektórzy mówią o nim, trochę niesłusznie, „Niewierny Tomasz”. Zapewne domyślacie się  dlaczego. Tomasz był nieobecny, gdy Pan Jezus po raz pierwszy ukazał się Apostołom. Nie chciał więc uwierzyć słowom innych, że Pan Jezus naprawdę zmartwychwstał i że widzieli Go na własne oczy. Mocno przeżył śmierć Jezusa na krzyżu. Był tak bardzo załamany tym, co się stało, że słowa innych Apostołów o tym, że Jezus żyje, wydawały mu się nieprawdopodobne, zbyt piękne, aby były prawdziwe! Przypomnijmy sobie słowa Tomasza wypowiedziane do innych Apostołów: „Jeżeli  na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę!” Dopiero gdy w następną niedzielę Zmartwychwstały Jezus ukazał się ponownie uczniom i obecnemu wśród nich Tomaszowi, uwierzył z całego serca. Tomasz wypowiedział przepiękne słowa: „Pan mój i Bóg mój!” Pewnie zawstydził się tego, że tak długo nie chciał wierzyć, że Pan Jezus rzeczywiście zmartwychwstał.

Nie krytykujemy Tomasza, bo wiemy, że wątpliwości są niejako wpisane w wiarę człowieka. Wiary nie można udowodnić w sposób naukowy, bo wtedy mielibyśmy do czynienia nie z wiarą, ale z wiedzą. Często, aby mieć pewność, trzeba rozpocząć od wątpienia. Niektórzy zaś twierdzą, że wierzący, który nigdy nie wątpił, nie nawróci wątpiącego.[1]

Ale najistotniejsze i najważniejsze słowa w Ewangelii dziś czytanej padły z ust Pana Jezusa: „Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!”  Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!

Kochani, o kim Pan Jezus wypowiada te wspaniałe słowa?  O nas! Tak! O tych,  którzy żyją w czasach po zmartwychwstaniu Jezusa. Nie możemy, jak Apostołowie, zobaczyć na własne oczy Jezusa. Nie możemy, jak Tomasz, dotknąć Jego ran i włożyć ręki do Jego boku przebitego włócznią żołnierza. I to właśnie nas, wierzących, pomimo, iż nie byliśmy świadkami ziemskiego życia Jezusa, On nazywa błogosławionymi. Jeśli wierzymy, że On prawdziwie zmartwychwstał, że nadal  żyje i nam towarzyszy w drodze do nieba, to jesteśmy prawdziwie błogosławionymi. Czy to nie piękne i wspaniałe słowa, pełne nadziei, radości i otuchy. Sam Jezus nazywa nas błogosławionymi, czyli szczęśliwymi.  

Kochani, to właśnie wiara w Pana Jezusa czyni człowieka szczęśliwym. Wiara jest największym skarbem jaki posiadamy. Większym niż zdolności naukowe i sportowe. Większym niż wszystko inne. Bo głęboka wiara przemienia człowieka i napełnia radością, której nic innego nam nie może dać.

Święty Jan Vianney napisał, że człowiek wierzący w Boga  widzi lepiej i dalej, bo jego oko dostrzega wieczność. Wiara zatem pomaga lepiej i mądrzej żyć. Wiara podpowiada, jak nie stracić z oczu celu, jakim jest niebo. Możemy więc powiedzieć, że jest cenniejsza nawet niż życie doczesne, bo daje nam szanse życia wiecznego w Królestwie Bożym. Niemiecki poeta, Wolfgang Goethe napisał, że wiara jest miłością niewidzialnego, ufnością w niemożliwe, w nieprawdopodobne. Wiara nie jest łatwa, ale jest wspaniała, bo otwiera przed człowiekiem nowy świat i prowadzi do Boga, który jest miłością.   

Ks. Jan Twardowski napisał wiersz o bohaterze dzisiejszej Ewangelii. Przekazuje w nim bardzo ciekawe spostrzeżenia.

„ Jak wyglądał Tomasz, kiedy nie wierzył, że Pan Jezus wstał z grobu?

Jak się czuł?

Siedział smutny

z brodą pokręconą,

z wychudzonym brzuchem,

z nerwowym paluchem,

zrozpaczony.

Wszystko pozapominał:

że Jezus przemienił kiedyś wodę w wino

że z trędowatego zrobił czystego,

z głuchego – muzykalnego,

z kulawego – sportowca na całego.

Marudził, mądrzył się, wściekał,

na jedenastu narzekał.

A jak wyglądał, gdy zobaczył Jezusa:

oczy otworzył szeroko,

odetchnął z ulgą głęboko

I wołał na wszystkie strony:

Niech będzie pochwalony!

    Przedtem zły i zawzięty,

    teraz radosny i święty.

   Przedtem się stale jeżył,

   teraz – we wszystko uwierzył.”[2]

 

Człowiek, który wierzy w Pana Jezusa jest zupełnie inny od tego, który nie wierzy. Tę inność widać  nie tylko na zewnątrz: na twarzy i w oczach, ale przede wszystkim w sercu. Człowiek, który ufa Jezusowi i wierzy w Niego, ma dobre, wrażliwe serce i piękny, radosny uśmiech.  Pan Jezus czyni nas, wierzących w Jego zmartwychwstanie, radosnymi i szczęśliwymi. Umiejmy być za to wdzięczni Jezusowi. Bądźmy też wdzięczni tym, którzy nam pomagają wierzyć: rodzicom, chrzestnym, kapłanom, katechetom. Bądźmy wdzięczni tym wszystkim, którzy pomagają nam być bliżej Boga.

Raz jeszcze, na zakończenie, powtórzmy te ważne słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.

 

                                                                                    

 

[1] Kazimierz Wojtowicz, Glosarium, Kraków 2007,  s.287

[2] Ks. Jan Twardowski, Nowy zeszyt w kratkę, Poznań 1986, s.76