Słowo na niedzielę

 Co to znaczy być ochrzczonym?

 Dziś jest piękne święto Chrztu Pańskiego. Ta niedziela przypomina nam dzień sprzed niemal dwóch tysięcy lat, kiedy to Jan Chrzciciel udzielił chrztu Panu Jezusowi w rzece Jordan.

Jan Chrzciciel był bardzo szanowany przez Izraelitów i uważany za kogoś  naprawdę wyjątkowego, za męża Bożego. On zaś z wielką pokorą wyznał, że dopiero Pan Jezus jest kimś niezwykłym i wielkim, oczekiwanym wysłannikiem Boga.  A on sam nie jest nawet godzien schylić się i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. W chwili chrztu Jezusa Bóg wypowiedział słowa: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”. Było to na początku publicznej działalności Jezusa. Od tego wydarzenia Pan Jezus rozpoczął nauczanie o Królestwie Bożym.

         Święto Chrztu Pana Jezusa kończy radosny okres Bożego Narodzenia. W liturgii Kościoła rozpoczyna się czas zwykły w ciągu roku. W kolejne niedziele w czasie Mszy Świętej z uwagą będziemy wsłuchiwać się w Jezusowe słowa o Bogu, który jest miłością i który pragnie zbawienia wszystkich ludzi. 

         Dzisiejsze święto przypomina także o naszym chrzcie, który przyjęliśmy u początku naszego życia. Wtedy byliśmy zbyt mali, aby rozumieć wagę tego wydarzenia. A było to wydarzenie niezwykłe, bo staliśmy się wówczas dziećmi samego Boga. Z katechizmu wiemy, że Chrzest Święty to pierwszy i najpotrzebniejszy sakrament, który gładzi grzech pierworodny i czyni nas dziećmi Bożymi. Wtedy, w czasie przyjęcia Chrztu Świętego, zostaliśmy włączeni do wspólnoty Kościoła Świętego i narodziliśmy się dla Boga. Staliśmy się chrześcijanami, uczniami Chrystusa. Zostaliśmy opieczętowani Bożą pieczęcią i nazwani zaszczytnym imieniem naszego Zbawiciela.

O tym, jak wielkim szczęściem jest niezwykła godność dziecka Bożego, pisali chyba wszyscy najwięksi chrześcijańscy pisarze. Święty Augustyn pisał na ten temat w ten sposób: „Kto nie cieszyłby się, gdyby nagle, nie wiem jakiemu podróżnemu, nieznającemu swego pochodzenia, cierpiącemu ubóstwo, w nędzy i trudzie żyjącemu, ktoś powiedział: Jesteś synem senatora. Twój ojciec posiada naprawdę wielkie dziedzictwo. Zaprowadzę cię do twojego ojca. Jakże radowałby się ów człowiek. Przyszedł zatem i do nas Apostoł Chrystusa i powiada: czemu pogrążacie się w smutku? Posiadacie Ojca, macie ojczyznę, posiadacie dziedzictwo. Kim jest ten Ojciec? <Najdrożsi, jesteście synami Bożymi >”

Należeć do Boga, być Jego Dzieckiem to wspaniała sprawa. To wielka godność, większa nawet niż ważne stanowisko, czy wysoki urząd, bo to, co ludzkie, szybko przeminie, a godności Dziecka Bożego nikt nam nigdy nie odbierze.  

Chrzest nazywany jest też „pieczęcią wiary”. Możemy powiedzieć że Pan Bóg, podczas chrztu, podpisał nas, naznaczył dla siebie, przypieczętował, abyśmy się nie zgubili. Abyśmy wiedzieli kim jesteśmy, skąd przychodzimy i dokąd mamy dojść w pielgrzymce życia. Jesteśmy Jego własnością, Bóg jest naszym Ojcem i Panem. 

Chrzest, który przyjęliśmy jest początkiem naszej drogi do Boga. Być chrześcijaninem to wielki zaszczyt, ale także wielkie zadanie. Ksiądz Jan Twardowski tak pisze w swojej książce „Patyki i patyczki”: „Co to znaczy być ochrzczonym? To znaczy być uczniem Pana Jezusa i starać się postępować tak jak Pan Jezus. Trzeba walczyć z każdym grzechem, czynić zawsze wiele dobrego, być najpierw dobrym maluchem, potem dobrym średniakiem, dobrym starszakiem, dobrym uczniem, dobrym kawalerem, dobrą panna, dobrą mamusią, dobrą babcią, dobrym tatusiem i porządnym dziadkiem.”

Przed chrześcijaninem Pan Bóg postawił tylko jedno, jedyne  zadanie: aby każdego dnia być choć trochę lepszym niż poprzedniego, aby dziś być lepszym niż wczoraj, a jutro lepszym niż dziś. Aby każdego kolejnego dnia, przybywało nam wiary w Boga i miłości do ludzi, których On stawia na naszej życiowej drodze.

Święta Matka Teresa z Kalkuty napisała: Być dobrym chrześcijaninem oznacza mieć czyste serce, widzieć Boga w każdym bliźnim, kochać się wzajemnie tak, jak kocha nas Jezus.

Być ochrzczonym, być wierzącym, to znaczy również być pewnym, że czekają nas wspaniałe niespodzianki. Na przykład, że jesteśmy bardziej kochani niż odważylibyśmy się to sobie wyobrazić.[1]

Dziś, zgromadzeni na Mszy świętej w święto Chrztu Pana Jezusa pragniemy dziękować Bogu za  nasz chrzest. Dziękujemy za naszych rodziców i chrzestnych, za kapłana, który udzielił nam tego sakramentu, za wszystkich dobrych ludzi, którzy pomagali i pomagają nam wzrastać w wierze. Chcemy także gorąco prosić, byśmy z pomocą łaski Bożej umieli dobrze wypełniać zobowiązania płynące z tego sakramentu, byśmy nigdy nie wstydzili się swojej wiary i odważnie przyznawali się do Boga. Bo jesteśmy prawdziwie Bożymi Dziećmi, zaproszonymi do tego, aby odziedziczyć wspaniałe, wieczne Królestwo. Bóg nas stworzył po to, abyśmy z Nim królowali w niebie przez całą wieczność.

 

 

 

 

 

 

[1] J.L.M.Descalzo, Dlaczego warto być optymistą, Kraków 2004, s. 105