Słowo na niedzielę

 
Bogacz czy biedak ?
W opinii ludzi  bardzo łatwo jest wskazać  bogatych i ubogich. Wyznacznikiem granicy pomiędzy dwoma światami nędzy i bogactwa są pieniądze, a ściślej ujmując ? majątek. Kto go ma, jest bogaty, kto go nie ma, jest biedny.  Tak oceniają zazwyczaj ludzie.
Te oceny ludzkie nie zawsze są prawdziwe. A szczególnie wtedy, gdy  spróbujemy spojrzeć na ludzi inaczej, a nie tylko pod kątem ilości posiadanych pieniędzy czy dóbr materialnych. Patrząc na ludzi, na przykład pod kątem wiary i Pana Boga, to wszystko wygląda zupełnie inaczej. Wtedy to już nie pieniądze decydują o bogactwie. Wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że bogactwo materialne może nawet  stać się ciężarem i przeszkodą   na drodze do prawdziwego bogactwa w oczach Bożych.  
Bogactwo nie zamyka drogi do Pana Boga, ale wzywa do szczególnej ostrożności.

 

Ten bogaty człowiek to tak naprawdę był bardzo biednym człowiekiem z dużą ilością pieniędzy. Można mieć dużo pieniędzy i być bardzo biednym. Bo  u człowieka najważniejsze jest serce a nie kieszenie pełne pieniędzy.  Bogacz myślał tylko o sobie i o swoich pieniądzach. Nikt inny i nic innego  nie interesowało go. Posiadając duży majątek mógł zrobić wiele dobrego, ale, niestety,  nie zrobił nic. Życie traktował jak zabawę. Zależało mu tylko na tym, aby jemu było dobrze, wygodnie i radośnie. Nic innego go nie interesował. Nawet ludzie umierający  z biedy i głodu tuż obok jego pałacu.
To nie jakieś  bardzo złe uczynki doprowadziły bogacza do piekła,  ale raczej  nieczułe serce i brak dobrych uczynków.   
Spójrzmy teraz na drugiego bohatera Jezusowej przypowieści. Ubogi Łazarz poszedł do nieba nie dlatego że był biedny i chory, ale dlatego, że nie narzekał, nie marudził,  nie skarżył się na swój ciężki los. Umiał w pokorze przeżywać swoją sytuację.  Był  podobny do biblijnego Hioba,  który mówił że jeśli przyjmujemy dobro, które nam Pan daje, to także trzeba czasem przyjąć to co trudne, co może nam się wydawać złe, choć w rachunku ostatecznym wcale to nie będzie złe, bo Bóg nigdy nie daje złych rzeczy.
Pan Bóg nie chce naszej nędzy i biedy, ale pragnie bogactwa naszego serca. Naszym zadaniem jest to, abyśmy byli potrzebni innym, byśmy gromadzili dobre uczynki, bo one są kluczem, którym można otworzyć bramę do nieba.  A do czynienia dobrych uczynków wcale nie musimy mieć pieniędzy.
Ile można dać nie mając złamanego grosza w kieszeni!
Piękne przysłowie mówi, że  daje nie ten kto ma, ale ten kto chce dać. Miłość zawsze znajdzie sposób, aby pomóc, obojętność zawsze znajdzie wymówkę,  aby nie pomagać. Zatem pomaganie to nie jest sprawa pieniędzy, ale serca.
Inne przysłowie mówi: Człowiek wspaniały daje nie proszony, człowiek przeciętny - kiedy go o to poproszą, a człowiek podły nie daje nigdy.
Spójrzmy na Pana Jezusa na krzyżu. Czy Pan Jezus był bogaty w znaczeniu materialnym? Czy miał dużo pieniędzy? Nie! Ogołocony ze wszystkiego. Nie ma nawet ubrania, w którym się nosi portfel z pieniędzmi, Jezus zupełnie bez pieniędzy, bez grosza przy duszy , a Jest Najbogatszym, bo zbawił świat!
Msza święta w której uczestniczymy to zadatek wieczności. Zapowiedź uczty, na którą zaprasza nas Pan Jezus. Prośmy Go,  byśmy umieli dobrze używać rzeczy, które posiadamy; byśmy dostrzegali innych ludzi, którym można pomóc i w ten sposób otrzymali zaproszenie  na prawdziwą ucztę w Królestwie Zbawionych.