Słowo na niedzielę
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano: sobota, 13 listopad 2021 18:15
- Ks. Proboszcz
- Odsłony: 981
Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem
Nasz piękny świat, który teraz powoli przygotowuje się do zimowego snu, miał kiedyś swój początek. Nie wiemy dokładnie kiedy powstał, ale wiemy jak to się stało. Bóg Stworzyciel powołał świat do życia mocą swojego słowa. To On stworzył niebo i ziemię, ze wszystkim, co na niej żyje. Bóg też stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. I jak świat miał swój początek, podobnie będzie miał swój koniec, swój kres. I tu również nie wiemy, kiedy dokładnie się to stanie, ale wiemy, że kiedyś, z całą pewnością, to nastąpi. Poucza nas o tym dzisiejsza Ewangelia.
Dziś bohaterami, a właściwie bohaterkami Słowa Bożego, oprócz Pana Jezusa, są dwie wdowy. Wdowa to kobieta, której mąż zmarł. O jednej z nich słyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Wychowywała syna, była bardzo biedna, ale gdy przyszedł do niej prorok Eliasz, to najpierw dla niego przygotowała pokarm, chociaż została jej tylko garść mąki i trochę oliwy. Bóg wynagrodził jej dobre serce, w szczególny sposób ją karmił, opiekował się nią i okazywał jej miłość
Dziś jest wyjątkowy dzień. To rocznica poświęcenia naszej szydłowskiej, dostojnej, prastarej, kazimierzowskiej świątyni pod wezwaniem św. Władysława. Dziękujemy Bogu za budowniczych tego kościoła i za wszystkich, którzy na przestrzeni wieków dbali o jej piękno i funkcjonalność.
Wśród wielu chorób, dolegliwości i ciężarów, z którymi człowiek zmaga się w swoim życiu, ślepota wydaje się być jednym z najcięższych. Gdybyśmy na chwilę teraz zamknęli oczy i pomyśleli, że tak mogłoby wyglądać nasze życie, pośrodku nieprzeniknionej ciemności, to trudno byłoby znaleźć cięższą chorobę i większy smutek. Słuchając fragmentu Ewangelii przeznaczonej na dzisiejszą niedzielę, możemy sobie tylko wyobrazić, jak ciężkie było życie niewidomego Bartymeusza. Żył w Ziemi Świętej, w pięknie położonym, starożytnym mieście, Jerychu, którego nie mógł zobaczyć na własne oczy. Nie wiedział jak wygląda jego mama, tato, czy ludzie, których słyszał obok siebie. Tylko ciemność towarzyszyła mu nieustannie. Toteż nic dziwnego, że gdy usłyszał, iż obok przechodzi Jezus z Nazaretu, Boski Nauczyciel, posiadający niezwykłą moc uzdrawiania, obudziła się w nim nadzieja na nowe życie. Z wiarą i odwagą wołał w kierunku Jezusa, prosząc o cud uzdrowienia. Kiedy Jezus zapytał, czego oczekuje, wypowiedział piękne słowa: „Rabbuni”, to znaczy: Panie i Nauczycielu, „żebym przejrzał”.