Aktualności

Słowo na niedzielę

Prawdziwe bogactwo

W opinii ludzkiej bardzo łatwo jest wskazać ludzi bogatych i ubogich. Wyznacznikiem granicy pomiędzy dwoma światami: nędzy i bogactwa, są pieniądze, a ściślej ujmując – majątek. Kto go ma, jest bogaty, kto go nie ma, jest biedny.  Tak oceniają zazwyczaj ludzie.

Te oceny człowieka nie zawsze są prawdziwe. A szczególnie wtedy, gdy  spróbujemy spojrzeć na ludzi nieco inaczej, nie tylko pod kątem ilości posiadanych pieniędzy czy dóbr materialnych. Patrząc na ludzi, na przykład, pod kątem wiary i Pana Boga, to wszystko wygląda zupełnie inaczej. Wtedy już nie pieniądze decydują o bogactwie. Wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że bogactwo materialne może nawet stać się ciężarem i przeszkodą na drodze do prawdziwego bogactwa w oczach Bożych. 

Bogactwo, co prawda, nie zamyka drogi do Pana Boga, ale wzywa do szczególnej ostrożności.

Dziś Pan Jezus opowiada nam przypowieść o bogaczu i Łazarzu. Ukazuje dwóch ludzi, a przez nich dwie postawy, jakie zazwyczaj człowiek zajmuje w stosunku do dóbr materialnych. Bogaty Łazarz prowadził wystawne życie i nie martwił się o nic innego, jak tylko o to, by mu było dobrze, wygodnie i przyjemnie. Gdyby przy tym choć trochę interesował się jeszcze innymi ludźmi, to taka postawa zapewne nie byłaby tak bardzo potępiana przez Jezusa. Ale ten bogaty człowiek, prawdę mówiąc, był tylko biednym człowiekiem z dużą ilością pieniędzy. To prawda, że można mieć dużo pieniędzy i być bardzo biednym. Bo  u człowieka najważniejsze jest serce, a nie kieszenie pełne pieniędzy. Bogacz myślał tylko o sobie i o pieniądzach. Nikt inny i nic innego nie interesowało go. Posiadając duży majątek mógł zrobić wiele dobrego, ale nie zrobił nic. Życie traktował jak zabawę. Nic innego go nie interesowało. Nawet ludzie umierający z biedy i głodu tuż obok jego pałacu. Toteż nic dziwnego, że zapłatą za takie życie stało się wieczne potępienie. Możemy powiedzieć, że to nie jakieś bardzo złe uczynki doprowadziły bogacza do piekła, ale raczej nieczułe serce i brak dobrych uczynków, które tak łatwo mógł spełnić.   

Spójrzmy teraz na drugiego bohatera Jezusowej przypowieści. Ubogi Łazarz poszedł do nieba nie dlatego że był biedny i chory, ale dlatego, że nie narzekał, nie marudził, nie skarżył się na swój ciężki los. Umiał w pokorze przeżywać swoją sytuację. Był  podobny do biblijnego Hioba, który mówił, że jeśli przyjmujemy dobro, które nam Pan daje, to także trzeba przyjąć to, co trudne, co może nam się wydawać złe, choć w rachunku ostatecznym wcale to nie będzie złe, bo Bóg nigdy nie daje złych rzeczy.

Pan Bóg nie chce ludzkiej nędzy i biedy, ale pragnie bogactwa naszego serca. Naszym zadaniem jest to, abyśmy byli potrzebni innym, byśmy gromadzili dobre uczynki, bo one są kluczem, którym można otworzyć bramę do nieba.  A do czynienia dobrych uczynków wcale nie musimy mieć pieniędzy.

Ile można dać nie mając złamanego grosza w kieszeni! Za najważniejsze rzeczy na świecie nie płaci się pieniędzmi. Przyjaźń i miłość to skarby nie do kupienia. Na dobry humor, przyjazne słowo, szlachetny gest, dobroć i wspaniałomyślność, chociaż są tak bardzo ważne w życiu i potrzebne w każdej sytuacji, może pozwolić sobie nawet największy biedak, nie mający nawet grosza przy duszy. Każdy może innym okazać pomoc w taki czy inny sposób, bo pomaganie to nie jest sprawa pieniędzy, ale dobrego serca. Przysłowie mówi, że nikt nie jest tak biedny, aby nie mógł pomóc innemu człowiekowi, znajdującemu się w potrzebie.

Flamandzki kapłan, Phil Bosmans napisał: „ Człowieku, w twoim wnętrzu siedzi anioł miłości, dobroci i uczynności. Pozwól mu dojść do głosu w twoich czynach wobec innych ludzi”. [1]

Naszym Mistrzem jest Jezus Chrystus. Ogołocony ze wszystkiego. Śpiewaliśmy dziś przed Ewangelią, że Chrystus będąc bogaty, dla nas stał się ubogi, aby nas ubogacić. Jezus zupełnie bez pieniędzy, bez grosza przy duszy, a jest najbogatszym, bo zbawił świat!

Przywołajmy jeszcze piękne słowa świętego Pawła z listu do Tymoteusza. Ty, o człowiecze Boży, podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą miłością, wytrwałością, łagodnością. Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany”. Człowiek, który pragnie należeć do Boga, wezwany jest do tego, aby walczyć o wiarę i miłość,  a nie o pieniądze, bogactwo czy inne wartości materialne. Najważniejszą troską człowieka, najważniejszą sprawą w życiu jest wiara i miłość. Tym wartościom ewangelicznym należy poświęcić swoje talenty i swoje życie. Na tym polega prawdziwe bogactwo, którego nikt i nic nam nie odbierze. Takie bogactwo zaprocentuje nagrodą wieczną.

Msza Święta w której uczestniczymy to zadatek wieczności. Zapowiedź uczty, na którą zaprasza nas Pan Jezus. Prośmy Go, byśmy umieli dobrze używać rzeczy, które posiadamy, byśmy dostrzegali innych ludzi, którym można pomóc i w ten sposób otrzymali zaproszenie na prawdziwą ucztę w Królestwie Zbawionych.  

 

 

 

 

 

[1] P. Bosmans, Być człowiekiem, Warszawa 2005, s. 82