Słowo na niedzielę

 

Wielkie oczekiwanie

         Bez większego trudu możemy dziś dostrzec w naszym kościele pewne zmiany. Inna dekoracja, przed ołtarzem wieniec z czterema świecami, fioletowy kolor szat liturgicznych, inne niż ostatnio pieśni, śpiewane podczas Mszy Świętej. Przy ołtarzu dodatkowa świeca, zwana, jak nieco żartobliwie pisał ks. Twardowski, „nie Małgorzatka, nie Agatka, tylko roratka”. To wszystko mówi nam, że właśnie dziś wkroczyliśmy w nowy Rok Kościelny. Rozpoczęliśmy czas Adwentu, który jest określany jako okres przygotowujący nas na przyjście Pana Jezusa.

Samo słowo „Adwent” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza  przyjście. Chodzi tu oczywiście o przyjście Pana Jezusa, o Jego przyjście na ziemię, czyli o Boże Narodzenie. Adwent ma także inne znaczenie. Jest to również oczekiwanie na inne przyjście, przygotowanie na to, co ma nastąpić. Myślimy tu o ponownym przyjściu Pana Jezusa na końcu świata. Adwent zatem w życiu chrześcijanina ma  podwójny cel. Przygotowanie nas do dobrego i pięknego przeżycia świąt Bożego Narodzenia oraz przygotowanie nas do spotkania z Bogiem na końcu świata. Pierwsza część Adwentu, do 16 grudnia, koncentruje się na ponownym przyjściu Jezusa na końcu czasów, a ostatni tydzień Adwentu kieruje naszą uwagę na narodzinach Syna Bożego w Betlejem.  

         Aby dobrze przygotować nas na te spotkania z Jezusem, Kościół święty  daje nam pewien program, czyli wskazówki i podpowiedzi, aby tego świętego  czasu nie zmarnować. Pochylając się z uwagą nad czytaniami, odnajdujemy wiele pięknych myśli. Izraelici przez wiele wieków oczekiwali na przyjście zapowiedzianego  Zbawiciela. I oto prorok Jeremiasz pisze, iż nadchodzą już te niezwykłe dni, w których Bóg wypełni swoją zapowiedź i ludzie doczekają się przyjścia Jezusa Chrystusa, który według ciała pochodzi z rodu króla Dawida. W tym czasie ludzie dostąpią szczególnych łask Bożych. Prorok w symbolicznych słowach pisze, że Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie. Psalmista natomiast zachęca nas, byśmy, czekając na nadchodzący, święty czas, trwali na modlitwie, byśmy nasze serca i dusze kierowali ku niebu, do Boga. To On, Pan całego wszechświata, nauczy nas tego, co najważniejsze, czyli dobrego życia. Jest to opisane jako poznanie Bożych  dróg i chodzenie Jego ścieżkami. Bóg, jako źródło mądrości i zbawienia, w swej dobroci i miłosierdziu, wskazuje nam dobrą drogę i uczy właściwego postępowania. Przyjaźń z Bogiem, czyli modlitwa i wypełnianie Jego przykazań gwarantują nam, że nie zmarnujemy czasu oczekiwania na te wielkie i niezwykłe  wydarzenia. Także święty Paweł kieruje podobne zachęty, by nasze serca zostały utwierdzone w świętości, a nasze postępowanie było coraz doskonalsze i coraz bardziej podobało się Bogu. Zachęca on, byśmy tęsknili za doskonałością czyli za świętością.

Dlatego też w czasie Adwentu podejmujemy różne postanowienia i wyrzeczenia, walczymy z naszymi grzechami, staramy się więcej modlić, uczestniczyć w szczególnej Mszy Świętej adwentowej, czyli Roratach. Również temu służy czas adwentowych rekolekcji, w których każdy z nas powinien z radością uczestniczyć. Rekolekcje są szczególnym darem Kościoła dla człowieka. Są świętym czasem i wspaniałą okazją, by umocnić swoje kroki na Bożej drodze i zrobić więcej miejsca w naszych sercach dla przychodzącego Boga.

Jest taka legenda o ubogiej kobiecie z dzieckiem na ręku, która przechodziła obok jaskini i usłyszała z jej środka głos: wejdź na cztery minuty i weź czego pragniesz, ale nie zapomnij o tym co najważniejsze. Gdy kobieta weszła do wnętrza jaskini zobaczyła ogromne skarby: złote monety, klejnoty, szlachetne kamienie. Posadziła dziecko na ziemi i zaczęła zbierać błyszczące bogactwo, ile tylko mogła zmieścić w fartuch. Po upływie czterech minut, obładowana złotem i szlachetnymi kamieniami wybiegła z jaskini i drzwi się zamknęły. Dopiero wtedy przypomniała sobie o dziecku, które zostało wewnątrz jaskini za zamkniętymi drzwiami. Krótka radość z posiadanego bogactwa zamieniła się w prawdziwą rozpacz po stracie dziecka. Oddałaby chętnie nie tylko znalezione skarby, ale nawet wszystko, co posiadała, aby odzyskać swoje dziecko, ale niestety, było już za późno. Czasu nie można cofnąć.  

Te symboliczne cztery minuty z legendy oznaczają cztery adwentowe tygodnie. To nasz czas oczekiwania na spotkanie z Bogiem. Jeśli zapomnimy  o tym, co najważniejsze, jeśli zafascynują nas błyszczące monety i różne świecidełka świąteczne, to możemy stracić to co najważniejsze: Jezusa, Jego łaskę i miłość. Marnujemy wtedy nasze życie na ziemi i pozostawiamy na boku to, co najważniejsze: skarby duszy. Owe jaskiniowe skarby, które tak bardzo zafascynowały kobietę z opowiadania, że zapomniała o swoim dziecku, oznaczają nie tylko pieniądze, drogocenne kamienie i bogactwo materialne, ale wszystko, co sprawia, że zapominamy o Jezusie. To może być także nasza zła rozrywka, nieuporządkowane przywiązania czy komputerowo-telefoniczny nałóg.

         Czas Adwentu to czas przypomnienia sobie tego, co najważniejsze w życiu i mocniejszego przytulenia się do Boga, by nic nas od Niego nie oddzieliło.

Na początku Adwentowego czasu, prośmy Boga i Matkę Najświętszą, szczególną Patronkę Adwentu, o łaskę dobrego wykorzystania czasu, przez modlitwę, wyrzeczenia, umartwienia i rekolekcje, by być gotowym na spotkanie z Bogiem i Panem, zarówno w tegoroczne święta Bożego Narodzenia, jak i w  wieczności.