Habemus Papam!
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Opublikowano: piątek, 09 maj 2025 15:24
- Ks. Proboszcz
- Odsłony: 114
Otoczmy Go naszą modlitwą
i prośmy Boga
o błogosławione owoce
Jego Pontyfikatu.
Otoczmy Go naszą modlitwą
i prośmy Boga
o błogosławione owoce
Jego Pontyfikatu.
Trwamy w wielkanocnej radości. Dwa tygodnie temu przeżywaliśmy najważniejsze święto naszej wiary – Zmartwychwstanie Chrystusa. Raz jeszcze przekonaliśmy się, że życie jest silniejsze niż śmierć, że miłość zwycięża nienawiść, a dobro, w rachunku ostatecznym, bierze górę nad złem. Zmartwychwstały Chrystus napełnia nasze serca radością i nadzieją, pokojem i miłością. Przez 50 dni, aż do uroczystości Zesłania Ducha Świętego, śpiewamy radosne „Alleluja”, czyli chwalmy Pana, uwielbiajmy Jego Imię, gdyż dokonuje On wielkich rzeczy, także w życiu każdego z nas. Jezus Chrystus przynosi nam zbawienie i otwiera dla nas bramy do Królestwa Niebieskiego.
Gromadzimy się dziś na świętej Eucharystii, na niedzielnej Mszy Świętej, aby razem z naszymi braćmi i siostrami, którzy wyznają tę samą wiarę, uwielbiać Boga, by napełniać nasze umysły światłem Bożej mądrości i ogrzewać serca ciepłem miłości Chrystusowej.
Ciekawa historia przytrafiła się pewnemu podróżnikowi, który przemierzał różne zakątki świata i przybył też na dwór króla Tajlandii. Sam król i jego otoczenie bardzo uważnie i z wielkim zaciekawieniem słuchali niezwykle barwnych opowieści z różnych stron świata. Ciekawostki przytaczane przez podróżnika bardzo się wszystkim słuchaczom podobały. Ale kiedy podróżnik zaczął opowiadać o krajach północy, o zimie, o spadającym puchu z nieba, słuchacze kręcili głowami z niedowierzaniem, bo u nich w kraju jest lato i upał przez cały rok. Gdy podróżnik zaczął opowiadać o tym, że woda zamarza, że staje się tak twarda, że nawet słoń może po niej chodzić i się nie utopi, król nie wytrzymał. Wydawało mu się to tak bardzo nieprawdopodobne, że zagniewany wstał z tronu, kazał podróżnika ukarać, bijąc po piętach bambusowym kijem i wygonić z dworu królewskiego. Nie uwierzył w to, co opowiadał podróżnik.